A to ciekawe !
Goniec Medyczny"- Express Neurologiczny z dnia 29.01.2010:
Leczenie, które zmieni podejście do SM? Z kraju; 2010-01-21 "Głos Wielkopolski"
Czy chirurdzy, a nie neurolodzy jak dotychczas, będą leczyć stwardnienie rozsiane? Wielkopolscy specjaliści, którzy zajmują się tą chorobą, są ostrożni w ocenie nowej metody i nie popadają w hurraoptymizm. Jednak chorzy Wielkopolanie już poddają się takiemu eksperymentalnemu leczeniu. Stosują je dwaj lekarze: dr med. Tomasz Ludyga, chirurg naczyniowy oraz dr med. Marian Simka, flebolog w Klinice Chirurgii Naczyniowej EuroMedic w Katowicach.
W terapii wykorzystują oni technologię medyczną, która od lat pomaga pacjentom z miażdżycą tętnic. Różnica polega na tym, że kardiolog "rozpycha" tętnice zaopatrujące serce w krew, a oni poszerzają naczynia szyjne - żyły odprowadzające krew z mózgu. Twórcą tak rewolucyjnego zwrotu w podejściu do SM jest włoski neurolog, prof. Paolo Zamboni, który tę chorobę nazywa po prostu "chorobą naczyniową".
- Opierając się na wcześniejszych spostrzeżeniach austriackiego lekarza, który zauważył u tych chorych nieprawidłowości w budowie żył szyjnych, profesor sam zaczął je badać. I wtedy zauważył, że u każdego z pacjentów te naczynia są patologicznie zwężone i zdeformowane - opowiada dr Ludyga.
Takie anomalia włoski badacz wykrył u 500 chorych! Profesor sięgnął do balonikowania i wszczepiania stentów, które udrażniały i poprawiały "przepustowość" naczyń szyjnych. Wyniki, jakie osiągnął, nawet dla niego były zaskakujące. Przede wszystkim wyleczył żonę, która była chora na SM. Po dwóch latach obserwacji odnotował poprawę różnego stopnia u 73 proc. chorych. Jest przekonany, że SM jest "chorobą mózgowo-rdzeniową niewydolności żylnej", a nie autoimmunologiczną. Na skutek niedrożnych żył krew przeciska się z wielkim trudem, albo nawet cofa się do mózgu. To wywołuje stany zapalne, które niszczą mielinową osłonkę nerwów.
- Nasi pierwsi pacjenci zostali zoperowani zaledwie w październiku ubiegłego roku, sprawdzamy ich co pewien czas i obiektywizujemy kwestionariusz , jaki wypełniają, obserwujemy... - mówi ostrożnie dr Tomasz Ludyga. Katowiccy specjaliści, którzy na bieżąco konsultują się z prof. Paolo Zambonim, robią dokładnie to samo, co on. I wyniki mają podobne. Pacjenci, którzy docierają do ich kliniki, kwalifikowani są do zabiegu wtedy, gdy potwierdzi się patologię żył. Poprawa zależy od stopnia zaawansowania choroby.
- Nasi pacjenci już zgłaszają poprawę głównych dolegliwości: zmęczenia, zaburzeń wzroku, bólów głowy, dolegliwości związanych z częstym oddawaniem moczu - dodaje chirurg.
W całej Polsce na stwardnienie rozsiane cierpi około 60 tys. osób, z czego szacuje się, że kilka tysięcy może być chorych w Wielkopolsce. ("Głos Wielkopolski")
|